piątek, 12 września 2014

Rozdział 6 - Żądło !

(Hikaru)
Analiza:
Średniego wzrostu, duże ciemnozielone oczy, wyszczerzone kły w uśmiech i bujne, kolczaste różowe włosy. Natsu Dragneel. Lat 18. Przyjaciel. 
Wyłączanie.
No panno Heartfilio. Czas żebyś wróciła do swojego ciała.

(Lucy)
- Lucy! Lucy! - budzi mnie krzyk. Otwieram oczy. 
- Natsu..? Czemu mnie trzymasz?
- Pewnie to moja wina. Zaskoczyłem Cię i chyba przez to zemdlałaś. Przepraszam. 
- Nie. Nie przepraszaj. Po prostu...
Właśnie.. Dlaczego pamiętam przebłyski? Co się ze mną działo..?
- Lucy? 
Spojrzałam na przyjaciela. 
- Wybacz. - gwałtownie wstałam odklejając się od ciepłego ciała Natsu. - To co chciałeś? 
- A no tak. Gotowa?
- Na co?
- No, dziś mieliśmy iść całą bandą na plażę. Nie pamiętasz?
Totalnie wyleciało mi to z głowy!
- Nie no co ty! Pamiętam, pamiętam! - poklepuje go po ramieniu. - Tylko mam lekki "poślizg". 
Wybiegłam z kuchni i popędziłam do pokoju w poszukiwaniu stroju kąpielowego.

- Już myśleliśmy że nie przyjdziecie. - powiedziała Levi z uśmiechem.
- Przepraszam was. To moja wina. Kompletnie o tym zapomniałam.
- Cooo?! - oburzyła się niebieskowłosa
- Przecież sama nam to zaproponowała. - udzielił się Gajeel, którego dopiero teraz zobaczyłam.\
- Comenasai, Comenasai, Comenasai! - kłaniałam się przepraszając.
- No już. Nic się nie stało. Ważne że już tu jesteś, - uśmiechnęła się Erza. - a teraz chodźmy podbić plażę! - zrobiła pozę jakby szła na zwycięską wojnę.
- ... - Levi.
- Ryba... - Happy.
- ... - Gageel.
- ... - Gray.
- ..?.. - Wendy.
- Ach.. - Carla.
- (-,-) - ja.
Nawet Erza głupieje w to lato..
- Em.. Erza... - Natsu.
- To w drugą stronę. - dokończyłam.
- (O.O) Echem.. - odchrząknęła. - Wiem tylko ten... słońce mnie oślepiło! - wyjaśniła szkarłatnowłosa.
- (-,-) Ok, ok. Po protu już chodźmy. - postanowiłam i ruszyliśmy "podbijać" plażę.


(Narrator)

Wiatr targał lekko jego kolczate blond włosy, a słońce ogrzewało jego (cud, miód!) idealnie umięśnione ciało.
- Nie będę Cię dłużej prosił ! - krzyczał do przyjaciela leżącego na leżaku pod ogromnym niebieskim parasolem.
- Mówiłem Ci. Idź sam. - odparł czarnowłosy chłopak.
- Kupie Ci loda ! - próbował go jakoś przekonać.
- Nie przekupisz mnie. - powiedział stanowczo.
Już chciał mu dopowiedzieć kiedy zobaczył ją. Dziewczynę z oczami brązowymi jak najpyszniejsza czekolada i włosami złotymi jak słońce.
- Luśka .. - szepnął. - Jaa.. - zwrócił się do przyjaciela - .. muszę coś załatwić .. zaraz wracam. - powiedział nawet na niego nie patrząc.
- Jak chcesz. - burknął czarnowłosy.
Chłopak szedł w stronę dziewczyny, ignorując fakt, że jest ona wśród koleżanek. Rozpoznał tylko Levi i Szkarłatnowłosą Erze.
Blondynka stała do niego tyłem. Z łatwością prześlizgnął się przez tłum i dotarł do niej..
- Witaj Lucyy .. - szepnął jej do ucha.
Gwałtownie odskoczyła jakby poraził ją prąd.
Gdy go zobaczyła lekko sie uspokoiła. Chciała się przywitać ale ktoś ją uprzedził.
- Oo ! Sting Eucliffe. Witaj w Mongolii ! - Erza podała mu rękę, gdy podał jej swoją, potrząsnęła nią energicznie z uśmiechem, który lekko przeraził blondyna.
- Dzień dobry. - uśmiechnęła się ciepło Wendy, a Carla zmierzyła go tylko wzrokiem.
- Hej. - rzuciła Levi, która grzebała w torbie.
- A gdzie Rogue ? - spytała szkarłatnowłosa.
- Obija się na leżaku niedaleko skał. - odparł Sting.
- Chodźmy się przywitać ! - krzyknęła radośnie Erza, złapała za rękę Wendy i Levi, a niebieskowłosa Lucy i zaczęły biegnąć przez plażę. W ostatniej chwili Sting złapał brązowooką i przyciągnął do siebie.
- Dzięki. - odparła blondynka odsuwając się. - Myślałam że już mnie porwą (XD).
- Spoko .. - odchrząknął. Chciał już coś powiedzieć, ale ni zowąd ni skąd przed jego oczyma pojawiła się różowa kolczasta czupryna.
- ŻĄDŁO !! - krzyknął rozpromieniony Natsu.
Sting lekko się skrzywił.
Czemu w takim momencie ?!
Pomyślał.
- Yo. -odparł Grey podnosząc rękę w geście przywitania.
- Cześć. - rzucił.
Rozejrzał się. Nigdzie nie było śladu po Luśce.
Cholera !
Przez parę minut słuchał "fascynujących" opowiadań Natsu. Przy pierwszej lepszej okazji, kiedy Natsu zaczął kłócić się z Grey'em zmył się.
Wrócił do Rogue. Położył się na leżaku obok niego i przez resztę dnia obserwował uroczą buźkę jego ulubionej koleżanki Lucy Heartfilii.
Ale co zobaczył parę godzin później, porządnie go rozzłościło !


(Lucy)
- Moja ! - krzyknęła Erza i odbiła z gracją. Piłka przeleciała przez siatkę i leciała dość szybko .. bardzo szybko ! Wprost na mnie ! Odskoczyła na bok. O włos uniknęłam śmierci !
- PUNKT !! - krzyknęła Scarlet.
- Erza ! Próbuj grać tak żeby nikogo nie zabić ! - odparłam dość głośno.
- Dobrze. - uśmiechnęła się. - Następnym razem będzie lepiej.
Nie odezwałam się już ani słowem.
Po grze położyłyśmy się na ręcznikach i zaczęłyśmy się opalać. Parę minut później Wendy zaproponowała nam zabawę w wodzie.
- Lucy, nie idziesz? - spytała Levi.
- Nie dzięki. - odparłam przekręcając się na brzuch.
- Jak chcesz..
Kiedy odeszła razem z Wendy, Carlą i Erzą usłyszałam jak krzyczy roześmiana do Gajeel'a, żeby ją postawił na ziemię.
Ucieszyło mnie to ponieważ Levi i Gajeel nawet do siebie pasują ^^
Czułam jak słońce grzeje mi plecy. To takie przyjemnie uczucie.
Nagle poczułam jak ktoś kładzie się koło mnie, a raczej prawie na mnie trzymając mnie w swoim męskim uścisku. Jednym ruchem odwrócił mnie i poczułam na swoich wargach jego wargi !


* * *
Przepraszam was że rozdział taki krótki i że dopiero teraz coś dodaje ! 
Miałam cholerny brak weny (i nawet teraz jest go brak) ale staram się jak mogę ! 
Mam nadzieję że ten krótki rozdział wam się spodobał ;)
Jak myślicie? 
  • Co tak rozzłościło Stinga ? 
  • Kto pocałował Luśkę ?
  • Jak zareaguje na to nasza blondyneczka ? 
  • Jak zareagują na to jej przyjaciele ?
  • Co zrobi Sting ?
Piszcie w komentarzach ! ;3







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miki ministerstwo-szablonow