piątek, 12 września 2014

Rozdział 7 - Tak bardzo chciałabym wiedzieć ..

(Lucy)
Pocałunek trwał sekundę, może dwie. Patrzyłam w jego oczy z wielkim zdziwieniem. Zielone tęczówki uśmiechały się do mnie.
- Chodź. Nie może Cię ominąć taka zabawa.  - uśmiechnął się i pociągnął mnie za sobą.
Gdy podbiegliśmy do reszty zachowywał się jakby nic się nie stało. Oni również. Pewnie nawet tego nie widzieli. Erza, Levi, Gajeel, Wendy, Clara i Natsu wbiegli do wody. Nagle Grey wziął mnie na ręce.
- Nie wywiniesz się ! - zaśmiał się i ruszył przed siebie.
- Grey ! - krzyknęłam.
Czułam się dziwnie. Strasznie dziwnie !
Kiedy byliśmy już koło reszty postawił mnie na nogi.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się lekko. - Ale mogłam sama tu przyjść ! - walnęłam go w ramię.
- Uciekłabyś. - zaśmiał się.
W sumie miał rację. Przy pierwszej lepszej okazji wróciłabym się opalać.
- Lucy ! - krzyknął Natsu, który już do mnie biegł.
Cholera ..!
Wciąż czułam się nieswojo po tym pocałunku. Nie wiedziałam jak zareagować.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię i odwrócił. Poczułam znów na swoich ustach czyjeś wargi. I to na pewno nie był Natsu .. Blond włosy i niebieskie oczy widniały mi przed oczyma.
Czemu to musiał być właśnie on ?!
Uśmiechnął się chytrze i odszedł bez słowa.
Wiedziałam że ten pocałunek widzieli wszyscy moi przyjaciele .. CHOLERA !!

(Lucy)
[Trzy dni później]
- HIA! - krzyczałam podejrzewając że to już mój koniec.
Właśnie tak skończę? Pożarta przez jakąś bestie?! - sięgnął po mnie swoją ogromną ręką i zaczął się ślinić. Natsu leżał na ziemi i ani drgnął. - Zawiodłam jako przyjaciel i mag... Jestem do bani! Przepraszam..
- Przepraszam... - szepnęłam połykając łzy.
Nagle huk.
Spojrzałam przed siebie i ujrzałam leżącego potwora, a nad nim swojego przyjaciela.
- Natsu! - ucieszyłam się.
- Potwór pokonany, zadanie wykonane. - powiedział znudzony i zeskoczył z niego podchodząc do Happy'ego i pytając exeeda czy wszystko gra. Nawet na mnie nie spojrzał.. Wstałam resztkami sił, tylko Happy zlitował się nade mną i pomógł mi iść dalej.

Po wyjściu od zleceniodawcy ja i Natsu wróciliśmy do hotelu gdzie mamy zatrzymać się na parę dni, żeby mieć czas na zwiedzanie. Natsu zachowywał się dziwnie. Ciągle unikał mojego wzroku i właściwie to wciąż unikał mnie! To zaczynało być irytujące..

Wiele godzin później, gdy nadal jest ciemno i wszyscy pewnie śpią, ja budzę się i natychmiast usiadłam na łóżku. Nie wiem, dlaczego się zerwałam, chyba zbudził mnie głośny dźwięk. Zbierając myśli, rozglądam się po ciemnym pokoju, pozwalając oczom przywyknąć do mroku i patrzę, czy coś spadło. Wychodzę z łóżka i odsłaniam zasłony, żeby cokolwiek dostrzec. Patrzę w stronę łazienki, na telewizor, w końcu na ścianę. Natsu. W końcu do mnie dociera: myślę, że słyszałam coś dochodzącego z jego pokoju.
Zakładam białe szorty na majtki, łapię swoją kartkę-klucz oraz dodatkową, którą Natsu wręczył mi do swojego pokoju, tak na wszelki wypadek, i wychodzę na jasno oświetlony korytarz.
Unoszę dłoń i pukam.
- Natsu?
Żadnej odpowiedzi.
Pukam jeszcze raz, ty razem mocniej i głośniej wołam go po imieniu, ale nadal nie uzyskuje odpowiedzi. Po chwili wsuwam kartę w zamek i otwieram cicho drzwi, aby go nie budzić, gdyby spał.
(teraz proszę włączyć muzykę nr.1 powinna pasować)
Natsu siedzi na brzegu łóżka, z łokciami opartymi o kolana i splecionymi dłońmi, które zwisają pomiędzy nogami. Plecy zgarbione, a głowa opada mu tak, ża patrzy w podłogę.
Zerkam w prawo i widzę pod ścianą rozbity wazon i kwiaty porozrzucane wokół niego. Musiał nim rzucić o ścianę.
- Natsu? Co się stało? - pytam, podchodząc wolno, nie dlatego, że się go boje, ale dlatego że boję się o niego.
Zasłony są rozsunięte i księżyc zagląda przez okno, w jego świetle jest skąpane pomieszczenie i półnagie ciało Natsu, które wydaje się bladoniebieskie. Ma na sobie tyko bokserki. Podchodzę do niego, kładę dłonie na ramionach i przesuwam w dół, delikatnie splatając z nim palce.
- Możesz mi powiedzieć - mówię, lecz on nie odpowiada. Nawet nie patrzy.
Stoję między jego nogami, a on nie waha się ciasno owinąć ramiom wokół mojego ciała. Zaczyna drżeć, kiedy jego ból mnie przenika, obejmuję ramionami jego głowę i przyciskam do swojego brzucha. Stoimy tak z minutę. Chwytam delikatnie jego głowę, ale on tylko przyciska twarz do mojego brzucha. - Jestem tu, Natsu - mówię ostrożnie.
Tak bardzo chciałabym wiedzieć co się stało...
Wtulony we mnie łka bezgłośnie. Czuję jak jego ciało drży. Trzyma mnie tak długo, obejmując ramionami. Gdy wstrząsa nim szloch przytulam go jeszcze mocniej i wplatam mu palce we włosy.
W końcu podnosi wzrok. Wszystko czego chce to uwolnić go od bólu. W tym momencie on jest wszystkim, na czym mi zależy. Chcę tylko, by już nie cierpiał.
Natsu pociąga mnie na łóżko i po prostu mnie tuli, stalowym uściskiem ramion przyciskając mnie do siebie na całej długości. Leżymy tak kilka godzin, patrząc jak księżyc wędruje po niebie. Natsu nie odzywa sie ani słowem, a ja nie naciskam, ponieważ on potrzebuje ciszy. I nawet gdyby żadne z nas już nigdy nie miało by się odezwać, mogłabym z tym żyć, jeżeli dzięki temu zatrzymalibyśmy tę chwilę.
Dwoje ludzi, którzy nie umieli płakać, teraz płacze razem, i jeśli świat skończył by się dzisiaj bylibyśmy spełnieni.
Światło wschodu słońca powoli przegania poświatę księżyca i przez chwilę obydwa są na niebie, ale żadne nie dominuje. Horyzont staje się skąpany w ciemnym fiolecie,szarość nabiera różowych plam, aż w końcu słońce zwycięża i budzi się po naszej stronie świata.
Odwracam się by leżeć twarzą co Natsu. On też nie śpi. Uśmiecham się do niego delikatnie, a on nie protestuje, gdy lekko go całuje. Unosi dłoń i kciukiem gładzi mój policzek, a potem dotyka moje usta, opuszka zatrzymuje się na chwila na dolnej wardze, zanim się osuwa. Przysuwam się do niego, a on splata swoje palce z moimi i złączone dłonie chowamy między ściśniętymi ciałami. Jego piękne zielone oczy śmieją się do mnie leciutko, rozplątuje nasze palce i owija ramię wokół mojej tali, i przyciąga mnie do siebie tak blisko, że czuję na policzku ciepło jego oddechu.
Wiem że Natsu nie chce o tym rozmawiać, ale podejrzewam że chodzi mu o jego tatę, a jeśli zacznę naciskać, wszystko popsuję, więc się nie odzywam. Bardzo chce porozmawiać, poniewż uważam że to mu pomoże uporać się z bólem, ale on się nie odzywa, więc muszę czekać. On potrzebuje czasu..
Podnoszę rękę i śledzę palcem zarys na jego szyi.
Szepczę:
- Natsu ..
- Lepiej już idź ... - odparł, a ja poczułam ogromne kłucie w sercu.
Zanim cokolwiek powiedziałam, usiadł na łóżku razem ze mną.
Zrozumiałam .. Na prawdę chce już zostać sam ..
Spojrzałam na niego. Patrzył w dół na podłogę.
Wstałam i pocałowałam go w kolczaste włosy.
Wyszłam bez słowa i wróciłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku i poczułam jak do oczu napływają mi łzy ...
Skuliłam się i zaczęłam cicho łkać w lekko zmiętoloną już pościel..


* * *
Gdy pisałam ten rozdział aż łzę uroniłam .. 
Mam nadzieję że się spodobał :)



Rozdział 6 - Żądło !

(Hikaru)
Analiza:
Średniego wzrostu, duże ciemnozielone oczy, wyszczerzone kły w uśmiech i bujne, kolczaste różowe włosy. Natsu Dragneel. Lat 18. Przyjaciel. 
Wyłączanie.
No panno Heartfilio. Czas żebyś wróciła do swojego ciała.

(Lucy)
- Lucy! Lucy! - budzi mnie krzyk. Otwieram oczy. 
- Natsu..? Czemu mnie trzymasz?
- Pewnie to moja wina. Zaskoczyłem Cię i chyba przez to zemdlałaś. Przepraszam. 
- Nie. Nie przepraszaj. Po prostu...
Właśnie.. Dlaczego pamiętam przebłyski? Co się ze mną działo..?
- Lucy? 
Spojrzałam na przyjaciela. 
- Wybacz. - gwałtownie wstałam odklejając się od ciepłego ciała Natsu. - To co chciałeś? 
- A no tak. Gotowa?
- Na co?
- No, dziś mieliśmy iść całą bandą na plażę. Nie pamiętasz?
Totalnie wyleciało mi to z głowy!
- Nie no co ty! Pamiętam, pamiętam! - poklepuje go po ramieniu. - Tylko mam lekki "poślizg". 
Wybiegłam z kuchni i popędziłam do pokoju w poszukiwaniu stroju kąpielowego.

- Już myśleliśmy że nie przyjdziecie. - powiedziała Levi z uśmiechem.
- Przepraszam was. To moja wina. Kompletnie o tym zapomniałam.
- Cooo?! - oburzyła się niebieskowłosa
- Przecież sama nam to zaproponowała. - udzielił się Gajeel, którego dopiero teraz zobaczyłam.\
- Comenasai, Comenasai, Comenasai! - kłaniałam się przepraszając.
- No już. Nic się nie stało. Ważne że już tu jesteś, - uśmiechnęła się Erza. - a teraz chodźmy podbić plażę! - zrobiła pozę jakby szła na zwycięską wojnę.
- ... - Levi.
- Ryba... - Happy.
- ... - Gageel.
- ... - Gray.
- ..?.. - Wendy.
- Ach.. - Carla.
- (-,-) - ja.
Nawet Erza głupieje w to lato..
- Em.. Erza... - Natsu.
- To w drugą stronę. - dokończyłam.
- (O.O) Echem.. - odchrząknęła. - Wiem tylko ten... słońce mnie oślepiło! - wyjaśniła szkarłatnowłosa.
- (-,-) Ok, ok. Po protu już chodźmy. - postanowiłam i ruszyliśmy "podbijać" plażę.


(Narrator)

Wiatr targał lekko jego kolczate blond włosy, a słońce ogrzewało jego (cud, miód!) idealnie umięśnione ciało.
- Nie będę Cię dłużej prosił ! - krzyczał do przyjaciela leżącego na leżaku pod ogromnym niebieskim parasolem.
- Mówiłem Ci. Idź sam. - odparł czarnowłosy chłopak.
- Kupie Ci loda ! - próbował go jakoś przekonać.
- Nie przekupisz mnie. - powiedział stanowczo.
Już chciał mu dopowiedzieć kiedy zobaczył ją. Dziewczynę z oczami brązowymi jak najpyszniejsza czekolada i włosami złotymi jak słońce.
- Luśka .. - szepnął. - Jaa.. - zwrócił się do przyjaciela - .. muszę coś załatwić .. zaraz wracam. - powiedział nawet na niego nie patrząc.
- Jak chcesz. - burknął czarnowłosy.
Chłopak szedł w stronę dziewczyny, ignorując fakt, że jest ona wśród koleżanek. Rozpoznał tylko Levi i Szkarłatnowłosą Erze.
Blondynka stała do niego tyłem. Z łatwością prześlizgnął się przez tłum i dotarł do niej..
- Witaj Lucyy .. - szepnął jej do ucha.
Gwałtownie odskoczyła jakby poraził ją prąd.
Gdy go zobaczyła lekko sie uspokoiła. Chciała się przywitać ale ktoś ją uprzedził.
- Oo ! Sting Eucliffe. Witaj w Mongolii ! - Erza podała mu rękę, gdy podał jej swoją, potrząsnęła nią energicznie z uśmiechem, który lekko przeraził blondyna.
- Dzień dobry. - uśmiechnęła się ciepło Wendy, a Carla zmierzyła go tylko wzrokiem.
- Hej. - rzuciła Levi, która grzebała w torbie.
- A gdzie Rogue ? - spytała szkarłatnowłosa.
- Obija się na leżaku niedaleko skał. - odparł Sting.
- Chodźmy się przywitać ! - krzyknęła radośnie Erza, złapała za rękę Wendy i Levi, a niebieskowłosa Lucy i zaczęły biegnąć przez plażę. W ostatniej chwili Sting złapał brązowooką i przyciągnął do siebie.
- Dzięki. - odparła blondynka odsuwając się. - Myślałam że już mnie porwą (XD).
- Spoko .. - odchrząknął. Chciał już coś powiedzieć, ale ni zowąd ni skąd przed jego oczyma pojawiła się różowa kolczasta czupryna.
- ŻĄDŁO !! - krzyknął rozpromieniony Natsu.
Sting lekko się skrzywił.
Czemu w takim momencie ?!
Pomyślał.
- Yo. -odparł Grey podnosząc rękę w geście przywitania.
- Cześć. - rzucił.
Rozejrzał się. Nigdzie nie było śladu po Luśce.
Cholera !
Przez parę minut słuchał "fascynujących" opowiadań Natsu. Przy pierwszej lepszej okazji, kiedy Natsu zaczął kłócić się z Grey'em zmył się.
Wrócił do Rogue. Położył się na leżaku obok niego i przez resztę dnia obserwował uroczą buźkę jego ulubionej koleżanki Lucy Heartfilii.
Ale co zobaczył parę godzin później, porządnie go rozzłościło !


(Lucy)
- Moja ! - krzyknęła Erza i odbiła z gracją. Piłka przeleciała przez siatkę i leciała dość szybko .. bardzo szybko ! Wprost na mnie ! Odskoczyła na bok. O włos uniknęłam śmierci !
- PUNKT !! - krzyknęła Scarlet.
- Erza ! Próbuj grać tak żeby nikogo nie zabić ! - odparłam dość głośno.
- Dobrze. - uśmiechnęła się. - Następnym razem będzie lepiej.
Nie odezwałam się już ani słowem.
Po grze położyłyśmy się na ręcznikach i zaczęłyśmy się opalać. Parę minut później Wendy zaproponowała nam zabawę w wodzie.
- Lucy, nie idziesz? - spytała Levi.
- Nie dzięki. - odparłam przekręcając się na brzuch.
- Jak chcesz..
Kiedy odeszła razem z Wendy, Carlą i Erzą usłyszałam jak krzyczy roześmiana do Gajeel'a, żeby ją postawił na ziemię.
Ucieszyło mnie to ponieważ Levi i Gajeel nawet do siebie pasują ^^
Czułam jak słońce grzeje mi plecy. To takie przyjemnie uczucie.
Nagle poczułam jak ktoś kładzie się koło mnie, a raczej prawie na mnie trzymając mnie w swoim męskim uścisku. Jednym ruchem odwrócił mnie i poczułam na swoich wargach jego wargi !


* * *
Przepraszam was że rozdział taki krótki i że dopiero teraz coś dodaje ! 
Miałam cholerny brak weny (i nawet teraz jest go brak) ale staram się jak mogę ! 
Mam nadzieję że ten krótki rozdział wam się spodobał ;)
Jak myślicie? 
  • Co tak rozzłościło Stinga ? 
  • Kto pocałował Luśkę ?
  • Jak zareaguje na to nasza blondyneczka ? 
  • Jak zareagują na to jej przyjaciele ?
  • Co zrobi Sting ?
Piszcie w komentarzach ! ;3







piątek, 25 lipca 2014

Comene...

Jak widzicie nic nie piszę dlatego że wena ma wakacje.
Robię sobie przerwę na te wakacje. Może coś napiszę :)

środa, 2 lipca 2014

Comenasai.

Przepraszam was że długo nie pisałam ale obecnie jestem u siostry i rodziny w Londynie więc nie mam za dużo czasu żeby pisać, więc robię sobie przerwę do 14 lipca (ponieważ wtedy wracam) ;)

czwartek, 5 czerwca 2014

Może was to zainteresuje

Wznawiam mojego starego bloga! 
Chętnych zapraszam do dołączenia!
Jeżeli nie macie konta na howrse możecie wysyłać formularz przez gmaila(ale rejestracja na Howrse.pl jest darmowa więc zapraszam :))

czwartek, 29 maja 2014

Kon'nichiwa Min'na!

Dodatek do Rozdziału 6
* * *
- Witajcie Kochani! - pomachała energicznie ręką szczerząc się przy tym - Autorka pozwoliła mi trochę o sobie powiedzieć! Jestem Hikaru Iceneige, możecie mówić na mnie Hika-chan, Hika-chi lub Hikachu jak wolicie. Mam 18 lat! Posługuję się magią *mruczy pod nosem*, lubię *mruczy pod nosem*, nie lubię *mruczy pod nosem*, a wyglądam tak:
- Kaawaai jestem! Czyż nie? - zachichotała.
- Ależ ty skromna ... - wtrąciła się autorka i przewróciła oczami.
- TY! Zajmij się pisaniem, albo swoimi sprawami, a nie przeszkadzaniem mi! - burknęła oburzona.
- Dobra, dobra. Nie bulwersuj się tak.. - wzruszyła ramionami i zaczęła odchodzić. 
- CZEKAJ! - powiedziała nagle. - Jeżeli teraz pójdziesz to kto napiszę to co chce przekazać czytelnikom bloga! 
Żyje wśród idiotów... -_- - totalnie zignorowała dziewczynę i odłożyła laptopa na stolik.
- Wracaj! Nie waż mi się wychodzić! Słyszysz! Cola!! 
- Cii! Ech.. - westchnęła. - Tak, tak. Nie miałam okazji się przedstawić. Cola to skrót od mojego imienia - Nicole. NiCole. Tylko moi znajomi zamienili "e" na "a" (XD). 
- Pff... Kogo to obchodzi.. - burknęła. 
- Zamknij mordę szmato. Nie udzieliłam ci głosu! 
- Ho! Uważaj na słowa ty wpół ruda ciemna blondynko! Teraz ja jestem tutaj główną bohaterką! 
- Może i jesteś ale tylko częściowo. Pamiętaj że wciąż tkwisz w ciele Lucynki - uśmiechnęła się chytrze. 
- Hyy... - zapowietrzyła się. - Ale i tak się zmienię! 
- Nie licz na to. - powiedziała z kamienną warzą autorka.
- Że co?
- Przecież to ja piszę opowiadania.
- O.O!
- Proszę Cię. Nie rób z siebie jeszcze głupszej. - westchnęła. - W każdej chwili mogę Ciebie usunąć z tej roli. 
- *Chlip* Jesteś.. *Chlip* .. podła... *Chlip*
- Taka już jestem. W końcu nie bez powodu niektórzy mówią na mnie "Podła/Wredna Ruda"- wzruszyła ramionami wpatrując się w monitor. 
- Dobra. - stanęła na przeciwko autorki. Dzielił je tylko stolik na którym stał laptop. - Dam Ci jeszcze jedną szansę. - skierowała się w stronę drzwi. - A teraz. Wychodzę. - wyszła trzaskając drzwiami. - Podła Suka. - szepnęła za drzwiami.
- Słyszałam! - krzyknęła autorka.
Odpowiedziała jej cisza.
- *Pfu* - westchnęła. - Z kim ja muszę pracować.. - złapała za komputer i położyła go na kolanach zaczynając pisać.


* * *
Przepraszam was za to że "słuchaliście" tej kłótni. Z Hikaru trudno wytrzymać, więc życzcie mi powodzenia. Prawdopodobnie spędzi z "nami" dużo czaasuuuu -,-


wtorek, 27 maja 2014

Liebster Blog Award

Czym jest Liebster Award?
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana przez innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.
Nominacje od blogów:
http://the-vampire-nalu.blogspot.com/

Pytania od Shelia Yuuriko:
1. Jakie jest twoje ulubione anime i dlaczego?
Mam dwa. Naruto Shiuuppiden i Fairy Tail ^^
Dlaczego właśnie Naruto? Ponieważ spodobała mi się fabuła. Na początku aż tak za tym nie przepadałam ale gdy zaczęłam oglądać to regularnie wkręciłam się na max'a!
A dlaczego Fairy Tail? Zaczęło się od nocki w szkole z moją klasą ^^. Przyjaciółka również jak ja uwielbia anime i mangi, więc gdy reszta oglądała "Egzorcyzmy Emili Rose"(film to badziew! Oglądałam i nie polecam!) to ja i Reichi(Martyna) oglądałyśmy na jej telefonie Fairy Tail. Zaraziła mnie tym za co jej dziękuję ;). Fabuła do mnie przemówiła, więc jeszcze bardziej się nakręciłam. Dużo śmiechu, według mnie nawet więcej niż w Naruto. Ma swoje wady jak każde anime ale również zalety których jak tak duże że wymienianie zajęło by mi parę godzin prawdopodobnie ;P
2. Ulubiony paring, bądź paringi z Fairy Tail?
- Lucy x Natsu <3, 
- Levy x Gajeel <3, 
- Erza x Jellal,
- Lucy x Gray,
- Lucy x Sting <3,
- Lucy x Laxus (tak właśnie, Laxus xD),
- Juvia x Gray, 
- Juvia x Lyon, 
- Kinana x Cobra <3, 
3. Twoje hobby?
- Jeździectwo, ogl. jazda konna, opieka nad końmi, itp.
- Szkicowanie, 
- Tresura psów, 
- Sport, 
- Gastronomika,
4. Co sądzisz o paringach NaLu i NaLi?
Zdecydowanie wolę NaLu! Nie przepadam za Lisanną. "Wpada" do Mongolii po tylu latach i robi zadymę! Z jednej strony lepiej było by bez niej, a z drugiej nie miałabym kogo wyzywać w tym anime xD.
5. Jak zainteresowałaś/ałeś się anime?
To było jakoś w 5 - 6 klasie... a może i nawet w 4? Już do końca nie pamiętam. Sklerooozaa! xD
To właśnie Reichi(Martyna) (za którą wtedy nie przepadałam) powiedziała mi jedno słowo. Anime. W tamtym wieku uwielbiałam kolorować i właśnie wtedy powiedziała mi że mam sobie wydrukować coś z tak zwanego "anime". Później pod koniec 6 klasy zaczęłam rozmawiać więcej z Reichi i dowiedziałam się o tym trochę więcej. W pierwszej gimnazjum zaczęłam ją oglądać za namową koleżanki, którą poznałam na Howrse.pl. Założyłam bloga do którego można było dodawać postacie właśnie z anime chodź ich jeszcze nie oglądałam. Pamiętam że Martyna(teraz to ta koleżanka z howrse) dodała postacie z Naruto(Sasuke, Naruto, Sakurę i Kakashiego) i to zainteresowało mnie do obejrzenia tego animę, a później tak samo z siebie ruszyło :). 
6. Czy twoi rodzice wiedzą, że interesujesz się Japonią? Jeśli tak, to jak na to reagują?
Tak, wiedzą. Według mnie normalnie na to reagują. Pozwalają mi oglądać animę i czytać mangę. Nie przeszkadza im moje "szalone" zachowanie. Sami są tacy xD. Dla nich najważniejsze jest moje szczęście i żebym nie narobiła sobie i im kłopotów :P
Kiedyś wspominałam im że chce jechać do Japonii. Oznajmili mi wtedy że jak skończę gimnazjum wynajmą korepetytora od języka Japońskiego który będzie mnie douczał jak będę chciała ;).
7. Jakich zespołów słuchasz?
Różnorodnych. Od Rapu, Rock'a po Metal. Nawet Japońskich :)
8. Ulubione postacie z Fairy Tail?
Na pewno o kimś zapomniałam ale cóż. :P

  1. Oczywiście Natsu,
  2. Lucy,
  3. Sting <3,
  4. Rogue <3, 
  5. Gajeel,
  6. Jackal,
  7. Gray,
  8. Erza,
  9. Jellal,
  10. Cobra,
  11. Kinana,
  12. Loke, 
  13. Vigaro,
  14. Aquarius,
  15. Laxus, 
  16. Cana, 
  17. Gildas, 
  18. Mirajane,
  19. Happy,
  20. Wendy,
  21. Carla, 
  22. Mavis,
  23. Zefer, 
  24. Smoki <3

9. Czy jest jakaś postać z jakiegokolwiek anime, której nie lubisz?
Jak już wspominałam z Fairy Tail - Lisanna, a z innych.. hmmm... ktoś by się może znalazł..
10. Model telefonu?
Ach... No dobra ^^
Sony Xperia J 
11. Pamiętasz jakie było twoje pierwsze anime? 
Jak widni u góry - Naruto xD

Blogi, które nominuję:
http://love-gild-farytail.blogspot.com/
http://grayandfairytail.blogspot.com/
http://natsu-x-lucy.blogspot.com/
http://naludragonprincess.blogspot.com/
http://ft-sio.blogspot.com/
http://naluopowiadaniefairytail.blogspot.com/


Moje pytania:
1. Anime które zapamiętasz "do końca życia".
2. Najśmieszniejsze anime jakie znasz.
3. Czy czytałaś/łeś jakąś mangę? Jak tak to jaką?
4. Ile lat już w tym siedzisz ^^(wiesz o co chodzi).
5. Kolor oczu.
6. Ulubione postacie z Fairy Tail.
7. Ulubione paringi z Fairy Tail.
8. Czy miałaś/łeś sen z jakąś postacią z Fairy Tail albo jakiegoś innego anime które oglądałeś/łaś
9. Czy rodzice mają coś do tego że oglądasz lub czytasz anime lub mangę?
10. Czy lubisz Japonię? Chciałbyś/abyś się tam wybrać?
11. Masz laptopa czy zwykły komputer? Jaki model ?


Rozdział 5 - "Wciąż jesteś tą samą blondyneczką"

(Lucy)
Ledwo mogłam oddychać. Wzięłam głęboki wdech.
- Nat..su..! - szepnęłam zanim uderzyłam o taflę wody.
Miałam związane ręce i nogi, gruba lina nie pozwalała mi się poruszać. Spadałam na dno. Zaczynało brakować mi powietrza. To był mój limit, na dodatek nie miałam jak otworzyć bramy bo nie sięgałam do kluczy. Zaczęłam się dusić.
To mój koniec? Tak właśnie skończę?! - zamknęłam oczy.
Coś wpadło do wody. Poczułam że ktoś złapał mnie za ramię i przyciągnął. Nagle poczułam przypływ powietrza! Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz przyjaciela. Nasze usta były złączonę, dzięki czemu chłopak mógł "podać" mi powietrze.

- Dziękuje. - uśmiechnęłam się delikatnie kiedy rozwiązywał mi supły. - Cieszę się że poszedłem za mną..
- Nie ma za co. To było pewne że się w coś wpakujesz. - uśmiechnął się.
- Dziękuje Gray.

(Narrator)
- Gdzie wy byliście?! - krzyknął różowo-włosy
- Jak tam na misji? - spytała Wendy.
- Gray uratował mi dupsko. - zaśmiała się Lucy
- To grube dupsko mówisz? - odezwał się Happy - Na pewno miał ciężko.. - zaśmiał się.
- Happy! - wydarła się na niego, a exeed zaśmiał się cicho.
Nagle Gray objął Lucy ramieniem. W Natsu zaczęło się gotować, ale jak Juvia to zobaczyła ... Kipiała ze złości.. Tylko co niektórzy usłyszeli jej cichy szept śmierci: "Rywalka w miłości".
- Lucy wpadła w kłopoty i znów musiałem ją ratować. - zaśmiał się.
- Znów?! - warknął Natsu. Przecież to zawsze on ją ratował!!
- Chcesz się bić płomyczku?! - stanął na przeciwko niego czarno-włosy puszczając blondynkę.
- A ty lodziku?!
- No już, już chłopaki... - brązowo-oka zaczęła ich uspokajać, ale to nic nie dało.

(Lucy)
- Levy-chan!
- Lu-chan! - przytuliła się - Jak tam Twoje opowieści? Dawno ich nie czytałam.
- Jeszcze nie skończone...
- Oj, szkoda. - uśmiechnęła się lekko na pocieszenie. - A jak po misji?
Poczułam że cała się czerwienię na samą myśl o tym jak Gray mnie pocałował. Wiadomo że chciał mi pomóc! Ale... nie używał by wtedy tak energicznie tego języka!?
- No wiesz Levy..
- Chodźmy się przejść. - zaproponowała.
- Tak. - przytaknęłam.

- Wiesz Levy... Dałam się złapać. Ci mężczyźni chcieli mnie utopić. Związali mnie i wrzucili do morza... ale nie wiadomo skąd pojawił się Gray i mi pomógł...
- To chyba nic złego?
- No nie ale... Brakowało mi powietrza. "Podał" mi je.. pocałunkiem.. - szepnęłam ostatnie słowo.
- On Cię POCAŁOWAŁ!!! - krzyknęła zdziwiona i lekko rozbawiona niebiesko-włosa.
- Levy-chan! - uciszyłam ją .
- Przepraszam. - za chichotała cichutko zakrywając usta dłońmi. - Ale Gray?! (O.O)
Rozmawiałyśmy jeszcze trochę o tym zdarzeniu, a później zaczęłyśmy rozmawiać o książkach.
Nagle uderzyłam w kogoś. Gdyby niebiesko-włosa przyjaciółka mnie nie złapała leżała bym już plackiem na ziemi. Nie zdążyłam spojrzeć na osobnika na którego wpadłam, a już słyszałam jego "niezadowolenie".
- Uważaj jak chodzisz, idiotko! - warknął.
Idiotko? - stanęłam na równych nogach.
Podniosłam głowę żeby spojrzeć mu w twarz. Miał niebieskie oczy które prawdopodobnie zapamiętam do końca życia bo były przepiękne. Jednak zmierzyłam go wzrokiem.
- Co taki ktoś jak ty tu robi?
- Nie twój interes. - burknął.
- Należę do Fairy Tail, a jak wiesz jest to gildia która broni również tego miasta, więc to moja sprawa jak jakiś idiota przybywa do Magnolii. - powiedziałam na skraju nerwów ale starałam się być spokojna.
Teraz o on zmierzył mnie wzrokiem.
- Aż tak bardzo się nie zmieniłaś, wciąż jesteś tą samą blondyneczką która broni swoich przyjaciół jak może. - powiedział nagle. - Miło mi znów Cię zobaczyć.. Lucy Heartfilio. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Zmierzyłam go wzrokiem jeszcze raz i na jego ramię gdzie widniał znak gildii.
Sabertooth..
- Szablozębny... - powiedziałam. - Jeden z bliźniaczych smoków, Sting Eucliffe.
- We własnej osobie. - zaśmiał się lekko.
Po chwili spojrzał w stronę gdzie stała Levy.
- A Ciebie nie kojarzę..
- Jestem Levy McGarden. - przywitała się, lecz Sting wzruszył tylko ramionami i rozejrzał się dookoła.
- A gdzie ten idiota? - spytał
- Co?
- Natsu.
- Powinien być w gildii. - odparłam.
- Jak go spotkasz powiedz mu że chętnie bym się z nim zmierzył. - rzucił z chytry uśmieszkiem i wyminął mnie. - Do zobaczenia blondyneczko.
Odszedł.
- Dziiiwne... - podeszła do mnie.
- Chodźmy Levy. - powiedziałam i zaczęłam iść.
- Słyszałam że otworzyli nową lodziarnię! (XD)
- Tak? Więc chodźmy na lody! - zaproponowałam.
- Ok. - uśmiechnęła się.

[Wieczór]
- Do jutra Levy - chan! - pomachałam na pożegnanie i złapałam za klamkę. - Hę? - ujrzałam na schodach jakieś pudełko. Ostrożnie wzięłam i zaniosłam do pokoju. Odłożyłam na stół i zaczęłam otwierać. W środku był jakiś wisiorek. Wzięłam go do ręki i nagle poczułam jakby przeszedł przez moje ciało lekki prąd, ale tak nic się nie stało. Wzruszyłam ramionami i odłożyłam go do pudła, a je włożyłam pod łóżko.
- Ciekawe od kogo ten wisiorek. Ach. Nie ważne. - wzruszyłam jeszcze raz ramionami i poszłam się wykopać.
Siedziałam w wannie. Nagle niespodziewanie nastała ciemność...

(Narrator)
Blondynka otworzyła oczy, jakby nigdy nic wstała i zaczęła się wycierać.
- Hmmm... Chyba to muszę ubrać.. - wzięła rzeczy i stanęła przed lustrem ubierając się.
Spojrzała w nie.
- Da się wytrzymać. Przynajmniej niezłe ciałko. - obejrzała się w lustrze. - Dobra. Czas na analizę twoich wspomnień.
Zielonooka wyszła z łazienki i spojrzała na biurko na którym leżał jakiś otwarty list.
- Hmmm... Do Lucy Heartfilii.. To tak się nazywasz blondyneczko. Nawet ładne, ale wolę swoje. Hikaru lepiej brzmi. - uśmiechnęła się pod nosem.
Klapnęła na łóżku i złapała się za głowę, "czytając" wspomnienia Lucy.

[Dwie godziny później]
Jej czy nabrały koloru brązowego. Były takie same jak Lucy.
- Interesujące. - zaśmiała się lekko. - No cóż. Czas walnąć w kimę.
Lucy, to znaczy Hikaru przebrała się i wskoczyła do łóżka i od razu zasnęła.

Ranek. Słońce świeciło przez okno, a ptaki śpiewały.
Blondynka przeciągnęła się i spojrzała przez okno.
- Zapomniałam jakie to uczucie się tak dobrze wyspać. - przeciągnęła się jeszcze raz i wstała.
Zjadła śniadanie i kiedy skończyła zmywać naczynia usłyszała czyjeś kroki.
- Gotowa na dzisiejszy wypad na plażę? - usłyszała głos i odwróciła się.

* * *
Comenasai! Comenasai! Comenasai! 
Wiem że długo czekaliście i jeszcze raz przepraszam bo rozdział jest krótki. Dopiero dzisiaj wena na kawę do mnie wpadła, więc napisałam końcówkę. Mam pomysł na następny rozdział więc zabieram się za pisanie!

Ps. Nudziło mi się i poskakałam trochę po YouTube i znalazłam parę fajnych zrobionych filmików. Macie tu jeden ;P







piątek, 16 maja 2014

wtorek, 13 maja 2014

Kon'nichiwa!

Jej !
Jak wam się podoba nowy szablonik?
Według mnie jest PRZECUDNY *3*
Serdecznie dziękuje Miki z Ministerstwa Szablonów <3 
Wiem że natrudziła się i to bardzo żeby go zrobić 
Jeszcze raz Arigato <3

Buttonik :

A jak chodzi o następny rozdział to staram się napisać go jak najszybciej ! :)


wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 4 - Tu jesteście!

(Lucy)
- Lucy..?
Nic.
- Lucy..?
Nic.
- Lucy!
Gdy krzyknął gwałtownie spadłam z łóżka. Chciałam przewrócić się na prawą stronę żeby leżąc na niego spojrzeć, lecz nie wyszło. (Bo ty taka ciota jesteś!)
- Ech... - pogładziłam czubek głowy ponieważ rąbnęłam nim o stół (XD mówiłam że ciota) i spojrzałam na Exeeda. - Czego chcesz Happy?
- Widziałaś Natsu? Odkąd was rano zostawiłem nie mogę go nigdzie znaleźć. Myślałem że jak wrócę to wciąż tu będzie albo będziecie razem w gildii ale go nigdzie nie ma! Nawet u nas w domu.. - powiedział zasmucony kot.
Po chwili wszystkie wspomnienia zaczęły wracać. Ciepły uścisk.. czułe pocałunki.. To jak odłożył mnie na łóżko i przeprosił całując w czoło... Wszystko wracało. Tamte uczucia. Na samą myśl obleciałam rumieńcem.. Gwałtownie spojrzałam na Happy'ego. Niebieski Exeed wpatrywał się w podłogę ze smutną miną. Spojrzałam jeszcze na zegarek. Dochodziła czternasta. Dość długo spałam..
Pogłaskałam go. Kiedy na mnie spojrzał uśmiechnęłam się ciepło.
- Chodźmy go poszukać

(Natsu)
Siedziałem na jakiejś łące z parę godzin.. Czułem jak coś we mnie gaśnie... Wciąż widziałem ją. Jej zdziwienie? Nie... strach? Nie... Nie wiem... Widziałem jak się trzęsie.. Na pewno to z mojego powodu... 
- Ach... - westchnąłem zapalając kwiatka, którego trzymałem w dłoni. - Lucy... Słodka, niewinna, wspaniała Lucy...
- NATSU! - usłyszałem za plecami. Zanim się spostrzegłem leżałem na ziemi, a Happy przytulał się do mnie.
- Gdzieś ty był? Happy się zamartwiał. - spojrzałem w górę. Przede mną stała Lucy z uśmiechem i wyciągniętą ręką na oznakę pomocy.
Złapałem za jej dłoń. Pomogła mi wstać. Happy nie chciał puścić więc tulił się i mamrotał coś pod nosem. Całkowicie go nie rozumiałem. Spojrzałem na Lucy. Wydawała się taka sama jak przedtem. Przed tym zdarzeniem...
- Natsu? Czy coś się stało? - spytała przyglądając mi się.
- Nie... Tylko się zamyśliłem. (on myśli!) - odwróciłem lekko głowę.
- Wracajmy. - uśmiechnęła się.

(Lucy)
Natsu wydawał się trochę dziwny.. Przez całą drogę unikał mojego wzroku i nie odzywał się. Wyglądało na to że bardzo nad czymś myślał.
Spojrzałam na jego ramię gdzie znajdował się śpiący Happy. Na sam widok, aż się uśmiechnęłam.
- Em. Co? - spytał Natsu.
- Nie nic. Po prostu fajnie razem wyglądacie. - uśmiechnęłam się do chłopaka.

(Natsu)
Nie mogłem już wytrzymać. Jej uśmiech i te rozpromienione czekoladowe oczy!
Podszedłem do dużego kamienia i położyłem Happy'ego na nim. Lucy patrzyła z zaciekawieniem co planuję. Odwróciłem się do niej.
- Przepraszam. - powiedziałem
- Nie masz za co. - *uśmiech*
- Wypadało by przeprosić Happy'ego, a nie mnie. - dokończyła.
Złapałem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie. Jej brązowe oczy rozszerzyły się ze zdziwienia.
- Nat.. su...
Patrzyłem jej w oczy. Byłem poważny. Czułem jej niepokój. Chciała się wyrwać.
Nie pozwolę...
Trzymałem.
Nie miałem zamiaru puścić. Stracić jej...
Zacząłem iść do przodu nie puszczając jej. Cofała się, aż poczuła że plecami dotyka ogromnej kamiennej ściany. Nie puszczałem..
Czułem to..
Jeszcze raz... 
Zacisnąłem lekko zęby.
Przepraszam!
(Nie zwracajcie uwagi na książkę! ;P)
I znowu... Pocałowałem ją.. Nie mogłem się powstrzymać. Chciała się wyrwać ale chyba zrozumiała że i tak to nic nie da. Odwzajemniła pocałunek. Całowaliśmy się teraz coraz czulej lecz namiętnie. Niechętnie oderwałem się od niej i spojrzałem w jej oczy.
- Lucy ja... - szepnąłem. - ..Cię koch...
- Tu jesteście! - rozbrzmiał donośny głos Gray'a.
Gwałtownie się zatrzymał gdy zobaczył że trzymam Lucy w objęciach.
- Gray! - warknąłem pod nosem
- Witaj Gray.. - powiedziała spokojnie Lucy po czym się lekko uśmiechnęła chodź było widać że przyszło jej to z trudem. Puściłem ją, teraz powstrzymując się od wpierdolenia Lodziarzowi.
- Czego chcesz? - warknąłem patrząc na niego kątem oka, wciąż stojąc przed blondynką.
- Nic. Po prostu nie mogłem was nigdzie znaleźć, więc trochę mnie to zmartwiło...
TYLKO DLATEGO?!!??!?!?!?! - chciałem to wykrzyczeć. Najważniejsza chwila w moim życiu, a ten idiota to popsuł! Zaraz mu wpierdolę!!
- Lucy. - Gray zwrócił się do brązowookiej. - Mira znalazła dla Ciebie zlecenie i kazała przekazać jak Cię spotkam.
- O! To świetnie! - uśmiechnęła się i podeszła do czarnowłosego(czy granatowłosego już nie odróżniam! Daltonistka!).
Gray odwzajemnił uśmiech, a we mnie się aż gotowało. Cały wrzałem ze złości.
Wziąłem Happy'ego i ruszyłem za Lucy i Gray'em przyglądając się im. Jak Gray obdarowywał Lucy słodkimi słówkami. Co ten idiota planuje?

* * *
Przepraszam że takie krótkie! Nie miałam jak zakończyć tego rozdziału bo weny mi zabrakło :c 
Mam nadzieję że się podoba ;D



poniedziałek, 5 maja 2014

One-shot ErzaxJellal +18

One-shot ErzaxJellal dla Sophia vi Britania (Real,Romans, +18, ostre)

CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

(Erza)
Wieczór. Właśnie wracałam z zakupów do domu kiedy niespodziewanie ktoś na mnie wpadł.
- Uważaj jak ...! - spojrzałam na niego. - Jellal..! - powiedziałam uradowana i czułam że zaczynam się lekko czerwienić.
Noż w kurw..!
Ogarnęłam się i przywitałam.
- Cześć.. Myślałam że jesteś za granicą..
- Wróciłem wcześniej.. Mam coś do załatwienia.
- Aaa.. A jak tam twoja narzeczona? - wyskoczyłam nagle zmieniając temat.
- Narzeczona..? Ee... A TA narzeczona! - poczerwieniał.
Nie umiesz kłamać ... - zaśmiałam się w myślach.
- Może pójdziemy do mnie? - spytałam nagle. - Yyy... Zapraszam na herbatę i ciastko! - dodałam szybko.
Jellal nie zastanawiał się długo. Kiwnął potwierdzająco głową i złapał za moje zakupy wyjmując mi je z rąk.
- Ej! Poradzę sobie.
Zignorował mnie.
- Ach.. - darowałam mu i ruszyłam pewnym krokiem, a on tuż koło mnie.
Droga minęła nam na wspominaniu dawnych czasów z gimnazjum... Byliśmy tacy mali.. Jellal był taki słood...
Weszliśmy do domu. Wzięłam od niebiesko-włosego zakupy i zaniosłam do kuchni. Wróciłam z ciastem i herbatą.
- Wciąż pamiętasz jaką piję?
- Pewnie. Ja również ją piję więc nie trudno zapomnieć. - zaśmiałam się. - Głupie... Zapomnij. - uśmiechnęłam się siadając koło niego na sofie.
Poczułam się trochę dziwnie.. Nagle Jellal odłożył herbatę i wziął moją. Też odłożył.
- Co rob... - nie dokończyłam. A czemuż to? Bo niebiesko-włosy wziął mnie na ręce i położył na łóżku. - Jellal? - spojrzałam na niego pytająco.
Nie odpowiedział. Zaczął składać głębokie i czułe pocałunki na mojej szyi..
- Ah... - jęknęłam cicho kiedy schodził niżej..
Co ja wyprawiam?!
Chciałam się od niego oderwać ale.. nie mogłam. Całował mnie i to mi się bardzo podobało.. Aż za bardzo..
Nagle ściągnął koszulę i jednym ruchem pozbył się i mojej razem ze stanikiem.. Poczułam że oblewa mnie rumieniec. Uśmiechnął się delikatnie i pocałował namiętnie w usta. Zagłębiliśmy się w pocałunku. Nawet nie wiem kiedy byliśmy już całkiem nadzy. Zaczął składać pocałunku znów na mojej szyi i schodził niżej.. szyja, ramiona, piersi... Zaczął delikatnie pieścić mój prawy sutek ustami i językiem, a lewym sutkiem bawił się ręką. Czułam cholerne podniecenie!
- Noż kurwa.. - syknęłam cała rozpalona.
Jellal gwałtownie na mnie spojrzał z pytającą miną.
- Nie nic. Nie przestawaj! - powiedziałam szybko.
Chłopak wzruszył ramionami i wrócił do poprzedniej czynności.
Poczułam że Jellal pieści teraz ustami tylko moją prawą pierś.. Zanim zdążyłam spojrzeć jego dłoń zawędrowała już do mojej *** (każdy wie o co chodzi xD) !
Jęknęłam z zadowolenia i podniecenia.
Poczułam że zaczął mnie pieścić już od środka. Wkładał każdy palec po kolei dając mi ogromną rozkosz.
Nagle przestał. Był nade mną. Całkiem nagi. Co za wiiidook..! Yyy.. Wróćmy do tego co.. Wróćmy do tematu! Spojrzałam na jego.. członka..
OGROMNY!!!
Uśmiechnął się chytrze i złapał mnie jedną ręką za talię wpychając go wewnątrz mnie.
!!!
Nigdy jeszcze takiego czegoś nie czułam! Pocałował mnie jeszcze w szyję i schodził niżej zanim...

Zaczął przyśpieszać... Coraz szybciej i szybciej... wciąż przyśpieszał...
Aż w końcu oboje doszliśmy!!!
Byliśmy na skraju wyczerpania. Kleiliśmy się od potu i nie tylko (xD), lecz Jellal nie chciał mnie puścić. Jego Pan Wacek(nie mogłam się powstrzymać!) wciąż był we mnie. Nie wiem jak ale oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie.



* * *
*ORGAZM!*
Napisałam to! Nie miałam pomysłu ale jakoś to napisałam *^* 
Kisiel w majtkach! XD 
Sophia vi Britania mam nadzieję że Cię nie zawiodłam :) Napisz jak czegoś brakowało !

Rozdział 3 - Jej czekoladowe oczy...

(Narrator)
Natsu wpatrywał się w duże, brązowe oczy blondynki zbliżając się co sekundę, a ona robiła się coraz czerwieńsza i czerwieńsza. Nagle różowa czupryna gwałtownie zniknęła Lucy z przed oczu. Szybko rozejrzała się po pokoju. 
- Szukasz mnie? - usłyszała głos i spadła z łóżka. 
Natsu leżał wygodnie na jej łóżku przykrywając oczy ręką. Kątem oka spojrzał na zarumienioną i zdziwioną koleżankę. 
- Chcesz dołączyć? - spytał. Zanim się obejrzała była tuż koło niego. Chłopak klęczał. Spojrzał jej jeszcze raz w oczy i przytulił niespodziewanie. 
Lucy odjęło mowę. 
Po chwili chciała się uwolnić z jego uścisku ale czym mocniej tego pragnęła, Natsu tym bardziej nie chciał puszczać. Po paru minutach brązowooka dała za wygraną. Siedzieli tak w ciszy wtuleni z parę minut zanim Natsu zrozumiał że nie powinien nawet o tym myśleć, a dopiero robić. Puścił ją niechętnie, ale nie mógł się powstrzymać i pocałował ją delikatnie w czoło - troskliwość i opieka. 
Przepraszam.. - szepnął w myślach. Tak bardzo chciał jej to powiedzieć... Przekazać jej jak bardzo go do niej ciągnie.. Co do niej czuje...

(Lucy)
Ogarniało mnie zawstydzenie, złość, szczęście, niepewność, pewność itp. Miałam mętlik w głowie..! Czy coś po tych sześciu miesiącach się zmieniło? Aż boję się zapytać...(ty się wszystkiego boisz Luśka -_-).
- Natsu... - (O! Pyta!) 
Spojrzał na mnie.
Oblałam się rumieńcem i nie mogłam wykrztusić słowa..
- Czy... - zaczęłam ale nie mogłam znaleźć reszty słów.. (Oj Luśka..Luśka..Luśka... Zawsze coś schrzanisz!) - ...bo wiesz.. Natsu... czy.. kiedy.. mnie ....nie było to... czy coś... - nie zdążyłam dokończyć bo Natsu zamknął mi usta swoimi.
*ZDZIWIENIE*
Obleciałam cała rumieńcami, chodź zamknęłam oczy.
Nie wiedziałam co się dzieje. Nagle świat zaczął przewracać się do góry nogami?
Pocałunki stawały się coraz głębsze, a ja czułam coraz większe podniecenie!

(Natsu)
Ledwo powstrzymywałem się. Pragnąłem ją! Bardziej i mocniej! Teraz tu była. Przy mnie.. W moich ramionach...
Lucy.. Kocham Cię... - tak bardzo chce jej to powiedzieć, ale.. boje się.. boje się odrzucenia? Tego że to zniszczy naszą przyjaźń? Przecież właśnie się całują! Tego nie tak łatwo zapomnieć! Nie można! A może... on tego nie chce? Chce mieć mieć ją zawsze dla siebie, przy sobie.
Niespodziewanie poczuł jak go odpycha. Jej ciepłe dłonie napierają na jego goły tors...
Nie.. Nie! Nie chce! Chce ją mieć jeszcze przy sobie! Nie chce jej puszczać. Nie!
Nagle ten piękny sen na jawie się skończył. Puścił ją.. Dobrowolnie? Sam już nie wie.. Przed chwilą miał w objęciu swój cały świat, a teraz ma tylko pustkę...

(Narrator)
Patrzył w jej czekoladowe oczy. Nie chciał oderwać wzroku. Nie chciał? Nie mógł. Jakby wpadł w jakiś trans.. a Lucy? Zaczęła się rumienić.. Świadomość zaczynała jej wracać. Nagle otrząsnęła się. Potrząsnęła głową, aż spadła z łóżka. Natsu spojrzał na leżącą przyjaciółkę. Lucy szybko usiadła i wbiła wzrok w podłogę. Jakby analizowała to co się stało. Łóżko. Natsu. Zbliżenie. Pocałunek. Natsu. Zbliżenie. Pocałunek. Natsu. Pocałunek...
Gwałtownie odskoczyła kiedy różowo-włosy dotknął jej ramienia. Nawet nie spostrzegła się kiedy od był już koło niej.

(Natsu)
Patrzyłem na nią. Cała się trzęsła. Przeze mnie?
Wziąłem ją na ręce i położyłem delikatnie na łóżko.
- Przepraszam... - szepnąłem całując ją w czubek głowy, a później gładząc.
Spojrzałem jeszcze raz w jej czekoladowe słodkie oczy i wyszedłem przez drzwi..



* * *
W końcu dorwałam się na laptopa! Wiecie jak to jest dostać szlaban, nie? Dokończyłam opowiadanie na godzinie wolnej w szkole bo informatykę zamiast matematyki mieliśmy ! Jej ^^ Dlatego opow jest krótkie -,-
Mam nadzieję że się podoba ;)

wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział 2 - Poduszka

- HIAAA! Co ty TU robisz?! - wrzasnęłam potrząsając nim.
Po chwili zorientowałam się że chłopak w ogóle nie reaguje. Jakby mnie nie słyszał. Spojrzałam na Happy'ego. Exeed właśnie przecierał oczy.
- Happy! Co mu jest?
- Czekaliśmy na Ciebie i nagle Natsu zemdlał.
- Więc postanowiłeś go położyć w moim łóżku?! I właściwie czemu nie reaguje?
- Musiałem go czymś przykryć ponieważ strasznie chrapał! - odparł. - Masz dla mnie rybkę?
- Nie zmieniaj tematu! - krzyknęłam rzucając różowowłosym o ścianę i patrząc na Happy'ego.
- Zauważyłem że niedostatecznie panujesz nad gniewem.
- HAPPY!

- Przez Ciebie Natsu będzie miał guza. A jak dostanie wstrząsu mózgu? To kto Cię będzie bronił?
- HAPPY! - powtórzyłam gniewnie.
Zanim niebieściutki coś powiedział zza moich pleców rozległ się cichy jęk.
- Ajajaj...
Spojrzałam w stronę chłopaka. Natsu pocierał bolące miejsce na czubku głowy. Kompletnie nie wiedział co się działo.
- Czemu boli mnie głowa? - spytał i po chwili spojrzał na mnie i Happy'ego.
Exeed wskazał na mnie bez zastanowienia.
Westchnęłam głęboko i podeszłam do Nastu.
- Happy chciał zjeść wszystkie ryby i dlatego Cię uśpił zrzucając na Ciebie dzban. - wyjaśniłam.
- Że co?! - zdziwił się chłopak. - Happy! - spojrzał na przyjaciela wstając, a ja zaczęłam cicho chichotać.
- To nie prawda! - bronił się - Lucy chce mnie wrobić! Sama rzuciła Tobą o ścianę i ten twój ból chce zrzucić na mnie! - burknął
Natsu zbliżył się do mnie.
- Czy to prawda? - spojrzał na mnie swoim przerażającym spojrzeniem.
Siedziałam cicho ale dłużej nie mogłam wytrzymać tego jak na mnie patrzył!
- Tak! To ja Tobą rzuciłam. Przepraszam. Ale nie patrz się już tak na mnie! - krzyknęłam
- Oj zła Lucy. Złaaa... - wysyczał Natsu. - Zasługujesz na kaaree..
Usłyszałam cichy śmiech exeeda.
Nagle Natsu złapał mnie za ramię i posadził na łóżku. Usiadł koło mnie i ... postawił flaszkę na stole...
- Emm... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Zobaczymy kto ma twardszą głowę. - zaśmiał się i otworzył butelkę podstawiając mi pod nos.
- Ale ja... - nie zdążyłam dokończyć bo przerwał mi.
- To twoja kara. Czy wolisz dostać w łeb tak jak ja?
Od razu złapałam za butelkę i łyknęłam.
Piliśmy na zmianę. Butelek przybywało i przybywało.
Zaczynał urywać mi się film aż urwał się na dobre...
Ranek. Obudziłam się jako pierwsza, z ogromnym bólem głowy. No tak, Natsu dosłownie wlewał we mnie to wino. Już miałam wstać kiedy poczułam ciepłe ramię na swoim brzuchu.
Natsu!!!
Czy coś między nami...?  Nie na pewno nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi... Ale byłam pijana, a w końcu on jest chłopakiem. Chłopakiem? Ma już 18 lat, co prawda często zachowuje się jak dziecko,  ale aby mówić na niego chłopak? Z drugiej strony czułam się dziwnie myśląc o nim jak o... mężczyźnie...? Delikatnie przesunęłam jego ramię i już miałam zejść z łóżka, kiedy poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. I znowu leżałam na łóżku. Tylko z taką różnicą że teraz leżałam pod nim. (O.o) Zaczęłam się szarpać, ale miał zdecydowanie za dużo siły. Gdyby ktoś teraz wszedł do pokoju dopiero by się zdziwił. Leżałam pod czarnookim, który jakby tego było mało to jeszcze tak mnie ścisnął że ledwo oddychałam. Lecz to nie było najlepsze. Jako poduszka, posłużyły mu moje piersi. Pomimo to się uśmiechałam. Wyglądał jak małe dziecko, kiedy się tak do mnie przytulał. Jednakże ta chwila musiała się skończyć.
- Natsu...obudź się. - zaczęłam do niego mówić cicho, aby nie obudzić Happiego
Ten tylko przycisnął mnie bliżej siebie i poprawił swoją "poduszkę"
- Natsu obudź się! - powiedziałam już głośniej.
Też nie przyniosło skutku.
- Natsu!! Puść mnie! - wydarłam się chyba na cały dom, że i na ulicy było mnie słychać.
Oczywiście ten sposób zadziałał. Obudził się z lekkim przymułem i patrzył to na mnie, to na to co robi. Jakby wszystko analizował. Lucy. Piersi. Lucy. Piersi. Uścisk.
Szybko puścił mnie i odskoczył jakby zobaczył ducha.
- Ja.. no.. ten... znaczy... przepraszam. - powiedział ledwo stojąc.
- Hej, Natsu... -zaczęłam nieśmiało.
Różowo-włosy tym czasem przypomniał sobie wczorajszy wieczór. Mimowolnie uśmiechnął się chytrze do mnie. A ja jak na zawołanie spłonęłam wielkim rumieńcem.
- Czy... czy... czy... coś się wczoraj... no... wydarzyło..? - powiedziałam patrząc co chwilę na coś innego.
Iskierki w oczach Salamandra natychmiast zgasły. Czy to... rozczarowanie?
- Tak, byłaś tak pijana że kazałaś mi ze sobą spać, a potem mnie całowałaś i nie zamierzałaś przestać.- powiedział po czym wstał i zaczął się śmiać. Nie widziałam jak zareagować.
Siedziałam na łóżku jak wryta i wpatrywałam się w chłopaka.
Miał na sobie tylko spodnie...
Wyglądał pociągająco... Co ja wygaduje?! Przecież się tylko przyjaźnimy!!
Odwróciłam gwałtownie głowę w innym kierunku. Mój wzrok przyciągnął jego biały szalik przypominający łuski smoka. Leżał na poduszce obok mojej ręki. Wzięłam go w dłoń i patrzyłam.
Nigdy go nie ściągał. Nigdy... Nawet kiedy się kąpie.. Nigdy..
Nagle zorientowałam się że Natsu mi się przygląda. Szybko wyciągnęłam ręce z szalikiem w jego stronę. Wziął go. Spojrzałam w górę, na jego twarz. Uśmiechał się delikatnie powoli przybliżając się do mnie. Położył dłonie na materacu i patrzył mi w oczy zbliżając się coraz bardziej..


czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 1 - Powrót

Biegłam drogą prowadzącą do tego miejsca.. do tego domu.. mojego domu... W końcu. Po tylu miesiącach wróciłam tu. Do ukochanej gildii Fairy Tail! Otworzyłam drzwi z hukiem i weszłam do środka. Wszyscy skierowali wzrok w moi kierunku. Zapadła cisza. Nagle usłyszałam cichy pisk. Zanim się odwróciłam byłam już w ramionach przyjaciółki.
- Luuu! - krzyknęła Levi przytulając mnie jeszcze mocniej. 
- Lucy wróciła! - krzyknął ktoś z tłumu i wszyscy zaczęli się cieszyć. 
- W końcu! 
- Długo Cię nie było.
- Już nigdy nie wyjeżdżaj na tak długo!
- O.. wróciłaś... - powiedziała Lisanna
- Nudno tu bez Ciebie. 
- Lucy, stęskniliśmy się!
Wszyscy cieszyli z mojego powrotu. Miło było słyszeć że tęsknili. Moja trzymiesięczna misja przedłużyła się do sześciomiesięcznej. To był jakiś koszmar! Tak długo bez przyjaciół! Ale jakoś wytrwałam. Już miałam podejść do Miry, Mistrza i Erzy ale usłyszałam na swoimi plecami cichy głos wypowiadający moje imię:
- Lucy...
Zanim się obejrzałam byłam w ramionach przyjaciela. Wszyscy zaniemówili.
- Natsu... - wyjąkałam zdziwiona ale ucieszona na jego widok.
Po chwili puścił mnie ale trzymał za ramiona.
Happy wychylił się zza jego pleców cały we łzach.
- Jeżeli nie ma być Cię trzy miesiące to znaczy, że po trzech miesiącach wracasz, a nie po sześciu! - prawie krzyknął, w oddali słyszałam zagłuszony głos Happy'ego - "Aye". Potwierdzający słowa Natsu.. Nagle znów mnie przytulił.
- Natsu.. - szepnęłam. - Przepraszam.. Już więcej nie pójdę na tak długą misję bez Was. - odsunęłam się od niego. - Obiecuje. - uśmiechnęłam się ciepło.
Natsu szykował się żeby coś powiedzieć ale w ostateczności się uśmiechnął, a niebieski kot wtulił się we mnie zapłakany.
- Happy.. - wypowiedziałam jego imię ciesząc się że tak za mną tęsknili.
Po chwili zza różowowłosego chłopaka wyłonił się niebieskooki chłopak.
- Gray! - krzyknęłam ucieszona i podbiegłam do niego.
On również ucieszony wziął mnie w objęcia i przytulił.
Nagle poczułam ciepło dochodzące od strony moich pleców. Odwróciłam się i ujrzałam wkurzonego Natsu palącego się ze złości i wpatrującego się w Gray'a. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Ostrożnie odsunęłam się od czarnowłosego i stanęłam krok dalej od chłopaków.
- Chcesz się bić lodówko?! - warknął Natsu.
- A ty chcesz zapałko?! - odwarknął Gray.
- No już, już chłopaki. Spokojnie... - zaczęłam ich uspokajać.
Po chwili jednak zignorowałam ich i poszłam w stronę baru.
- Witaj Miruś, Erza. - przywitałam się - Mistrzu. - uśmiechnęłam się do starszego człowieka siedzącego na blacie. - Misja wykonana. Trochę mi to zajęło. Przepraszam.
- Nic nie szkodzi Lucy. Ważne że robota skończona. Weź tyle wolnego ile chcesz.
- Dziękuje. Ale to chyba nie będzie konieczne. - uśmiechnęłam się i odeszłam.
Już wychodziłam kiedy nagle Gray mnie dogonił.
- Odprowadzić Cię?
- Już nie gryziesz się z Natsu?
- Ten idiota gdzieś polazł po tym jak poszłaś do mistrza.
- Aha.. Jak chcesz. - uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w stronę domu.
Szliśmy w ciszy. Nikt się nie odzywał.
W końcu dotarliśmy pod mój dom.
- Dziękuje za towarzystwo.
- Dla mnie to przyjemność. - uśmiechnął się i odszedł.
- Natsu i Gray dziwnie się zachowują - pomyślałam i weszłam do domu.
Przywołałam Plue i poszłam się kąpać. Siedziałam długo w wannie i relaksowałam się. Po długim czasie wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Ubrałam w piżamę i odkryłam kołdrę z łóżka.
- HIAAA! - krzyknęłam przestraszona - Co ty TU robisz?!


Miki ministerstwo-szablonow