wtorek, 27 maja 2014

Rozdział 5 - "Wciąż jesteś tą samą blondyneczką"

(Lucy)
Ledwo mogłam oddychać. Wzięłam głęboki wdech.
- Nat..su..! - szepnęłam zanim uderzyłam o taflę wody.
Miałam związane ręce i nogi, gruba lina nie pozwalała mi się poruszać. Spadałam na dno. Zaczynało brakować mi powietrza. To był mój limit, na dodatek nie miałam jak otworzyć bramy bo nie sięgałam do kluczy. Zaczęłam się dusić.
To mój koniec? Tak właśnie skończę?! - zamknęłam oczy.
Coś wpadło do wody. Poczułam że ktoś złapał mnie za ramię i przyciągnął. Nagle poczułam przypływ powietrza! Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz przyjaciela. Nasze usta były złączonę, dzięki czemu chłopak mógł "podać" mi powietrze.

- Dziękuje. - uśmiechnęłam się delikatnie kiedy rozwiązywał mi supły. - Cieszę się że poszedłem za mną..
- Nie ma za co. To było pewne że się w coś wpakujesz. - uśmiechnął się.
- Dziękuje Gray.

(Narrator)
- Gdzie wy byliście?! - krzyknął różowo-włosy
- Jak tam na misji? - spytała Wendy.
- Gray uratował mi dupsko. - zaśmiała się Lucy
- To grube dupsko mówisz? - odezwał się Happy - Na pewno miał ciężko.. - zaśmiał się.
- Happy! - wydarła się na niego, a exeed zaśmiał się cicho.
Nagle Gray objął Lucy ramieniem. W Natsu zaczęło się gotować, ale jak Juvia to zobaczyła ... Kipiała ze złości.. Tylko co niektórzy usłyszeli jej cichy szept śmierci: "Rywalka w miłości".
- Lucy wpadła w kłopoty i znów musiałem ją ratować. - zaśmiał się.
- Znów?! - warknął Natsu. Przecież to zawsze on ją ratował!!
- Chcesz się bić płomyczku?! - stanął na przeciwko niego czarno-włosy puszczając blondynkę.
- A ty lodziku?!
- No już, już chłopaki... - brązowo-oka zaczęła ich uspokajać, ale to nic nie dało.

(Lucy)
- Levy-chan!
- Lu-chan! - przytuliła się - Jak tam Twoje opowieści? Dawno ich nie czytałam.
- Jeszcze nie skończone...
- Oj, szkoda. - uśmiechnęła się lekko na pocieszenie. - A jak po misji?
Poczułam że cała się czerwienię na samą myśl o tym jak Gray mnie pocałował. Wiadomo że chciał mi pomóc! Ale... nie używał by wtedy tak energicznie tego języka!?
- No wiesz Levy..
- Chodźmy się przejść. - zaproponowała.
- Tak. - przytaknęłam.

- Wiesz Levy... Dałam się złapać. Ci mężczyźni chcieli mnie utopić. Związali mnie i wrzucili do morza... ale nie wiadomo skąd pojawił się Gray i mi pomógł...
- To chyba nic złego?
- No nie ale... Brakowało mi powietrza. "Podał" mi je.. pocałunkiem.. - szepnęłam ostatnie słowo.
- On Cię POCAŁOWAŁ!!! - krzyknęła zdziwiona i lekko rozbawiona niebiesko-włosa.
- Levy-chan! - uciszyłam ją .
- Przepraszam. - za chichotała cichutko zakrywając usta dłońmi. - Ale Gray?! (O.O)
Rozmawiałyśmy jeszcze trochę o tym zdarzeniu, a później zaczęłyśmy rozmawiać o książkach.
Nagle uderzyłam w kogoś. Gdyby niebiesko-włosa przyjaciółka mnie nie złapała leżała bym już plackiem na ziemi. Nie zdążyłam spojrzeć na osobnika na którego wpadłam, a już słyszałam jego "niezadowolenie".
- Uważaj jak chodzisz, idiotko! - warknął.
Idiotko? - stanęłam na równych nogach.
Podniosłam głowę żeby spojrzeć mu w twarz. Miał niebieskie oczy które prawdopodobnie zapamiętam do końca życia bo były przepiękne. Jednak zmierzyłam go wzrokiem.
- Co taki ktoś jak ty tu robi?
- Nie twój interes. - burknął.
- Należę do Fairy Tail, a jak wiesz jest to gildia która broni również tego miasta, więc to moja sprawa jak jakiś idiota przybywa do Magnolii. - powiedziałam na skraju nerwów ale starałam się być spokojna.
Teraz o on zmierzył mnie wzrokiem.
- Aż tak bardzo się nie zmieniłaś, wciąż jesteś tą samą blondyneczką która broni swoich przyjaciół jak może. - powiedział nagle. - Miło mi znów Cię zobaczyć.. Lucy Heartfilio. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Zmierzyłam go wzrokiem jeszcze raz i na jego ramię gdzie widniał znak gildii.
Sabertooth..
- Szablozębny... - powiedziałam. - Jeden z bliźniaczych smoków, Sting Eucliffe.
- We własnej osobie. - zaśmiał się lekko.
Po chwili spojrzał w stronę gdzie stała Levy.
- A Ciebie nie kojarzę..
- Jestem Levy McGarden. - przywitała się, lecz Sting wzruszył tylko ramionami i rozejrzał się dookoła.
- A gdzie ten idiota? - spytał
- Co?
- Natsu.
- Powinien być w gildii. - odparłam.
- Jak go spotkasz powiedz mu że chętnie bym się z nim zmierzył. - rzucił z chytry uśmieszkiem i wyminął mnie. - Do zobaczenia blondyneczko.
Odszedł.
- Dziiiwne... - podeszła do mnie.
- Chodźmy Levy. - powiedziałam i zaczęłam iść.
- Słyszałam że otworzyli nową lodziarnię! (XD)
- Tak? Więc chodźmy na lody! - zaproponowałam.
- Ok. - uśmiechnęła się.

[Wieczór]
- Do jutra Levy - chan! - pomachałam na pożegnanie i złapałam za klamkę. - Hę? - ujrzałam na schodach jakieś pudełko. Ostrożnie wzięłam i zaniosłam do pokoju. Odłożyłam na stół i zaczęłam otwierać. W środku był jakiś wisiorek. Wzięłam go do ręki i nagle poczułam jakby przeszedł przez moje ciało lekki prąd, ale tak nic się nie stało. Wzruszyłam ramionami i odłożyłam go do pudła, a je włożyłam pod łóżko.
- Ciekawe od kogo ten wisiorek. Ach. Nie ważne. - wzruszyłam jeszcze raz ramionami i poszłam się wykopać.
Siedziałam w wannie. Nagle niespodziewanie nastała ciemność...

(Narrator)
Blondynka otworzyła oczy, jakby nigdy nic wstała i zaczęła się wycierać.
- Hmmm... Chyba to muszę ubrać.. - wzięła rzeczy i stanęła przed lustrem ubierając się.
Spojrzała w nie.
- Da się wytrzymać. Przynajmniej niezłe ciałko. - obejrzała się w lustrze. - Dobra. Czas na analizę twoich wspomnień.
Zielonooka wyszła z łazienki i spojrzała na biurko na którym leżał jakiś otwarty list.
- Hmmm... Do Lucy Heartfilii.. To tak się nazywasz blondyneczko. Nawet ładne, ale wolę swoje. Hikaru lepiej brzmi. - uśmiechnęła się pod nosem.
Klapnęła na łóżku i złapała się za głowę, "czytając" wspomnienia Lucy.

[Dwie godziny później]
Jej czy nabrały koloru brązowego. Były takie same jak Lucy.
- Interesujące. - zaśmiała się lekko. - No cóż. Czas walnąć w kimę.
Lucy, to znaczy Hikaru przebrała się i wskoczyła do łóżka i od razu zasnęła.

Ranek. Słońce świeciło przez okno, a ptaki śpiewały.
Blondynka przeciągnęła się i spojrzała przez okno.
- Zapomniałam jakie to uczucie się tak dobrze wyspać. - przeciągnęła się jeszcze raz i wstała.
Zjadła śniadanie i kiedy skończyła zmywać naczynia usłyszała czyjeś kroki.
- Gotowa na dzisiejszy wypad na plażę? - usłyszała głos i odwróciła się.

* * *
Comenasai! Comenasai! Comenasai! 
Wiem że długo czekaliście i jeszcze raz przepraszam bo rozdział jest krótki. Dopiero dzisiaj wena na kawę do mnie wpadła, więc napisałam końcówkę. Mam pomysł na następny rozdział więc zabieram się za pisanie!

Ps. Nudziło mi się i poskakałam trochę po YouTube i znalazłam parę fajnych zrobionych filmików. Macie tu jeden ;P







6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. O kurde!!! Jak przeczytałam "Dziękuję Gray" myślałam, że mnie rozerwie!!! Jak, no jak, nie rozumiem!!! Nie wiem, co mam powiedzieć. Jak Gray mógł pocałować Lucynkę, co??? I jeszcze jawnie się do niej dostawiał. No nie!!! Na to nie można pozwolić!!! Ma być NaLu!!!

      I jeszcze pojawienie się Stinga. Hmmm… Czuję, że ten uroczy młodzieniec namiesza i to bardzo :D. Już samo to, że zapamiętał Lucy jest słodkie ;D. U mnie też się pojawi Stinguś, możesz być pewna :D.

      I jeszcze ta Hikari. Kto to??? Weszła w ciało Lucy, kiedy ta dotknęła wisiorka??? Niedobrze!!! Nawet bardzo!!! Czego ona chce od naszej blondi, co??? Co Ty kombinujesz, Rose??? Chyba nie chcesz nam zabić Lucynka, co??? Oby nie!!!

      Bardzo się cieszę, że nareszcie pojawił się nowy rozdział, bo czekałam na niego z niecierpliwością ;). Cieszę się, że wena w końcu postanowiła stawić się na kawę i ciastko, które, jak mniemam, oferowałaś jej już od jakiegoś czasu. Mam nadzieję, że wkrótce wyjaśnisz kim jest tajemnicza Hikari i że nie będziemy czekać tak długo na ciąg dalszy. Pozdrawiam cieplutko :D.

      Usuń
  2. SGFXZWQTR! *______*
    "Słyszałam, że otworzyli nową lodziarnię!" ~ już mam zrytą banię XD Ale... GRAY POCAŁOWAŁ LUCYFERA?????!!!!!!! DE FAG!!!? I o proszę! Sting się pojawił no i jakaś tajemnicza Hikaru o_O o:
    Co ty kombinujesz? ; > Czuję, że będzie niezła zadyma...
    Natsu + Gray + Lucy + Sting + Hikaru... to nie skończy się dobrze xD Zaciekawiłaś mnie i to bardzo! <3 Jak mam Ci się odwdzięczyć za założenie tego bloga? *O*
    Gray: Najlepiej już zamknij tą jadaczkę. Żebyś ty się tak wymądrzała w szkole...
    Spierdzielaj.
    Gray: Święty by stracił do ciebie cierpliwość. No nic *wzrusza ramionami*
    Ejj!
    Gray: Kup se klej.
    -_____-
    Napisałeś "ciebie", z małej litery! To wygląda tak, jakbyś nie miał do mnie szacunku!
    Gray: Bo nie mam.
    Aaahahahah, zaręczyny w M jak miłość! Ta muza mnie rozwala, ahahahah. Co za emocje! Eeeeemooocje!
    Gray: *nie przyznaje się do niej i odchodzi*
    Widziałeś ty to Gray?
    ...
    Gray?
    Gdzie on jest? O;
    Dobra, ja lecę szukać Gray'a :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahahahahaha Dooobreeee xD
      Radzę poszukać w sex-shopie albo w klubie ze striptizem ! Na pewno tam będzie !

      Usuń
    2. *Zasuwa w nowych adidasach do sex-shopu, wsłuchując się w rytmy refrenu Gnaj, Fretka, gnaj!* Gray! Co ty robisz w sex-shopie? O;
      Gray: Szukam slipów męskich. Bo wiesz... Moje znów się gdzieś zapodziały <.<
      *Dopiero teraz się orientuje, że jest cały nagi. Cała czerwona spuszcza głowę w dół*
      O kurwa! *zakrywa twarz*
      Gray: Koleżanko.. Widziałaś gdzieś moje gacie? *podchodzi do mnie bliżej, drapiąc się po głowie*
      A kysz zboczeńcu!~~
      Gray: Pożycz mi swoje! Ty masz gustowne bo są różowe w truskaweczki.
      Nieprawda! Nie słuchaj go Rose! *jej twarz wygląda już jak keczup*
      Gray: *zdejmuje mi spodnie* mam dowód.
      *Ucieka i chowa się w sex-shopie*
      Kasjerka: Ekhm... Przepraszam, ale ten sklep jest powyżej 18-nastego roku życia, a ty masz, czy ja wiem... 9?
      Muszę się schować przed moim zboczonym kumplem!
      Ogółem to mam 13 lat do cholery!
      Kasjerka: Szczególnie po twoich stringach widać, że masz 13 lat *śmieje się pod nosem*
      ...
      Eee?
      Oł fuck!
      Jestem w majtkach, aaaaaaaa! *jej oczom ukazują się prezerwki, slipy, stroje króliczków play-boy'a i różowe wibiratory*
      ...
      Czemu się ukryłam w burdel-shopie?
      ...
      *wybiega ze sklepu i szybko pędzi do domu*

      Usuń
    3. *Nie może powstrzymać się od śmiechu*
      Hikaru: Co jest? Totalnie Ci odbiło? - mruczy pod nosem
      - Nie nie *wyciera łezkę* tylko widziałam Gray'a z Shelią i ten tego.. (XD)
      - Gray'a! Gdzie?!
      - A tam NAGI stoi i wygląda gdzie jest Shelia. *wskazuję palcem*
      - Nagi! *wpatruje się w chłopaka*
      - echem .. zboczeniec ... echem .. *szepce i po chwili odchodzi zostawiając Hikaru, która wpatruję się w Gray'a, który pilnie poszukuje Shelii, której chce zabrać majciochy!*

      Usuń

Miki ministerstwo-szablonow